Z powodu olbrzymiego zainteresowania elektrycznymi ramionami gwintującymi oraz napływem pytań odnośnie produktu stwierdziłem, że czas wykonać własny test użycia, a wyniki udokumentować. Cel jest jeden – utwierdzić Was w przekonaniu, że wykorzystanie ramion gwintujących podczas wytwarzania seryjnych gwintów potrafi znacząco podnieść komfort pracy jak i zredukować czas niezbędny na wykonanie gwintu.
Zacznijmy zatem od początku i wyjaśnijmy czym są elektryczne ramiona gwintujące oferowane przez Sylada.pl. Tak więc, jest to nic innego jak serwomotor z przekładnią osadzony na elastycznej konstrukcji obrotowej, wprawiane w ruch poprzez interakcje z specjalistycznym oprogramowaniem. Brzmi zbyt skomplikowanie, prawda? Prościej ujmując jest to elastyczna gwintownica do tworzenia seryjnych gwintów.
Przyznajcie się szczerze ile razy w przeszłości musieliście luzować materiał, przesuwać, a następnie ponownie przytwierdzić aby wykonać gwinty np. na wiertarko-gwinciarce kolumnowej? Albo ile razy blokowaliście maszynę która w tym czasie mogłaby robić coś zupełnie innego? Czyż nie jest to strata czasu? Czy w biznesie nie chodzi o to aby ciągle optymalizować pracę przy jednoczesnej maksymalizacji zysku?
Idąc dalej tym tropem, ramiona najlepiej sprawdzą się wszędzie tam gdzie wykonujemy masowe ilości gwintów. Potocznie zwana “gwinciarka” pozwala zminimalizować potrzebę przemieszczania materiału poddawanego obróbce.
No dobrze, skoro jest to urządzenie idealne które rozwiąże wszystkie problemy to skąd ten wpis? Otóż, drogi czytelniku, część z Was nie wierzy mi lub nie jest w 100 % przekonana w działanie pomimo moich zapewnień. Stąd przeprowadziłem test w najprawdziwszych warunkach bojowych u jednego z moich pierwszych klientów. Pozwolono mi wykorzystać wcześniej zakupione ramię PJ-G24 i wykonać kilka gwintów.
Jednakże na początek chciałem pokazać jak łatwo wymienić oprawkę z wcześniej założonym gwintownikiem. Ten przykład został uproszczony do zdjęcia i założenia tej samej oprawki. Spójrzcie jak łatwo to wykonuję dzięki systemowi szybkozłącza, a pomimo wprawy.
Powiecie, że przecież to mały szczegół przy zakupie za bagatela 6000 zł. Fakt, zatem pójdźmy dalej i spójrzcie jak płynnie, łatwo dokonać zmian konfiguracji w sterowniku poprzez wykorzystanie panelu dotykowego.
No dobra, ale gdzie ten test. Zatem przejdźmy do samego testu gwintowania. Przecież to jest to co inżynierowie lubią najbardziej!
Do testu podeszliśmy profesjonalnie i z pełnym impetem. Na początek uszykowaliśmy sztabę stali S355 i grubości bagatela 60 mm. Następnie wykonaliśmy kolejno 3 otwory przelotowe pod gwint M24 na klasycznej kolumnie wiertniczej. Dla mniej wtajemniczonych trzeba dodać, że skok gwintu wynosi tutaj całe 3 mm. Innymi słowy jest co drążyć aby wytworzyć gwint.
Gdy już mieliśmy gotową sztabę, przyszedł czas na zamontowanie ramienia na stole. Tutaj muszę przyznać, że nie mieliśmy dedykowanego stołu jezdnego, więc wykorzystaliśmy pole obróbcze frezarki. Jeśli myślicie, że takie ramię dobrze by było mieć na dedykowanym stole jezdnym to macie pełną racje i przy okazji pragnę Was poinformować, że już w niedługim czasie wprowadzimy masywne, dedykowane stoły. Wszystko po to aby w pełni zadowolić i obsłużyć Was kochani!
Dobrze, już dobrze, wracamy do testu. Przy każdym otworze dokonywaliśmy korekty parametrów tj. ilość obrotów na gwintowanie jak i na powrót gwintownika. Dzięki temu chcieliśmy sprawdzić jak szybko (według nas) jesteśmy w stanie wykonać gwint. O dziwo w każdej kolejnej próbie zwiększaliśmy prędkość i ciągle gwintownik płynnie wrzynał się w stal.
Spójrzcie na powyższy film nagrany podczas jednej z prób. Gwint został wykonany “na raz” bez żadnych problemów. Czas potrzebny na wykonanie gwintu przelotowego wyniósł około 12 sekund. Zastanówcie się czy bylibyście w stanie wykonać taki gwint ręcznie w zbliżonym czasie. Jeśli chodzi o dźwięk to był on przyzwoicie przyjemny dla uszu i wbrew dźwiękowi na filmie nie był bardzo przeraźliwie głośny. Pokusiłbym się nawet o stwierdzenie, że w porównaniu do innych maszyn, nasze ramiona są stosunkowo ciche.
Trzeba przyznać, że wykonane gwinty były bardzo dokładne. Oczywiście to nie tylko i wyłącznie zasługa samego ramienia ale i gwintownika. To również od jego jakości wiele zależy. Z mojej strony zalecałbym nie oszczędzaj na narzędziach. Zwyczajnie to się mści w najmniej oczekiwanym momencie.
Podsumowując mam nadzieję, że ten wpis przekona Was przynajmniej do refleksji nad potrzebą udoskonalenia własnego parku maszynowego. Jeśli nadal nie rozwiałem Waszych wątpliwości to pamiętajcie, że jestem do Waszej dyspozycji i chętnie udzielę odpowiedzi na nurtujące Was pytania.